Czarne futro i drewno w pokoju mojej nastolatki ...
Czarne futerko ... tak, tak ... czarne ... puszyste ... delikatne futerko :)
Kupiłam je na ryneczku w Berlinie. Gdy tylko je zobaczyłam ... zamknęłam oczy i widziałam pokój córki, jej łóżko, białe deski na ścianie - i kupiłam :)
Służyły jako narzuta na łóżko. Dobrze, że wzięłam troszkę więcej ... starczyło jeszcze na kilka futrzastych poduszek- nie są jeszcze uszyte, ale czekają w długiejjjjjj kolejce.
Córka jest zachwycona !!!
Futerko to pretekst do pokazania Wam kolejnej ściany w deskach ... a właściwie dwóch. Są naturalne ... chwilowo ... docelowo będą białe. Zanim jednak przejdę do malowania muszę uporać się z przesuwaną ścianką i obudową łóżka.
Ściankę mam już obmyśloną, jednak nadal zastanawiam się nam obudową łóżka ... w końcu na coś wpadnę ...
Widzicie, że deski idą pod skosem. Troszkę było tego docinania, ale już po 3 desce szło w miarę gładko. Jeszcze brakuje cieniutkich listewek, które wyrównają całość, dlatego nie zwracajcie uwagi na niektóre krzywizny - ok? Chociaż i bez listewek jest w miarę ok. Bałam się tego skosu, ale jak widać nie miałam czego :)
Manekin ... zauważyliście go ??? ... świeżo przywieziony z pobliskiej "graciarni". Będę go zmieniała ... malowanie nogi, nowa szata, drewniane wykończenie ... ale o tym za jakiś czas. Tyle rzeczy na głowie, tyle planów, tyle chęci ... a doba za krótka :(
Resztę zmian będę pokazywała na bieżąco ;)
XOXO