SZKOŁA w nowym wydaniu ....
SZKOŁA
Znam, chodziłam ... tak jak każdy ...
To było jednak jakiś czasu temu ... emocje były pozytywne ...
Jednak Ja to Ja, a moje dzieci to coś zupełnie innego ... bałam się troszkę ...
W tym roku zmiany dotyczyły obojga z nich ...
Córka ruszyła prężnym krokiem do pierwszej klasy gimnazjum ...
Zadowolona, szczęśliwa, dumna, lekko niepewna ....
W końcu to coś nowego, nowe znajomości, nowi nauczyciele ...
Po pierwszym tygodniu szkoły stwierdza, że jest fajnie :)
Ludzie fani, nauczyciele też ... myślę uff jak dobrze ...
A pan od Hiszpańskiego ... radość dla mego serca ... prawie nic nie mówi po Polsku :)
Chcą nie chcąc nie ma obijania ...
W końcu to grupa zaawansowana ...
Syn z uśmiechem na ustach przywitał szkołę ... jest 6 latkiem -pierwszoklasistą ...
Codziennie z uśmiechem na ustach, radością w głosie wita nowy dzień ...
Szkoła jest super mamo ...
Dzieciaczki fantastyczne, Pani wychowawczyni i Pani od języka angielskiego i hiszpańskiego cudowne ...
Mój mały mężczyzna podszedł do szkoły bardzo poważnie i optymistycznie ...
Będę się uczył pilnie, będę grzeczny ...
Obiady zjada chętnie, plecak wybrał jednokolorowy, porządny ... nie zwracając uwagi na postacie z bajek ... bo szkoła to nie przedszkole :)
Uważam, że mam wielkie szczęście ... mogę być spokojna i nie martwię się o szkołę nic a nic :):):)
W tym roku nawet zajęcia pozalekcyjne udało nam się poukładać się już w pierwszych dniach idealnie.
Wszystko pasuje do siebie jak układanka. Mimo różnych godzin rozpoczęcia lekcji udało się ustawić zajęcia pozalekcyjne córki z zajęciami syna tak, że mają wszystko w tych samych godzinach ...
To jest SZCZĘŚCIE !!!!
Z tego szczęścia postanowiliśmy zrobić coś szalonego dla dzieci :) Ale o tym następnym razem ...
XOXO