Hmmm... czyli o życiu słów kilka
Pozytywne napędzanie samej Siebie.
Przez ostatni miesiąc tak się zapędziłam w łapaniu szczęścia, że na nic innego nie miałam już czasu.
Działo się u Mnie bardzo dużo miłych rzeczy.
Wyjazdy z mężem i z dziećmi... mnóstwo ciekawych i interesujących spotkań... działania biznesowe...
Mam tyle do nadrobienia, tyle do pokazania i tyle planów na zmiany... aż nie wiem jak to wszystko ugryźć???
Myślę, że wyjście najprostsze będzie najlepsze...
Zaczynam organizację w zdjęciach, których mam całą masę, piszę posty i kończę rozpoczęte sprawy.
Tak serio to blogowanie daje fantastyczną motywację do zgrywania zdjęć z aparatu lub telefonu. Gdyby nie blog to pewnie większość zdjęć nigdy nie ujrzałaby światła dziennego znikając tym samym w otchłani tysięcy fotek robionych spontanicznie, bez powodu, ot tak z chęci złapania chwili... takich, które po jakimś czasie nie mają już tego znaczenia, tej mocy, siły rażenia... stają się nieaktualne... Zmieniamy Siebie, Naszą przestrzeń, ideały.
Przyglądamy się zdjęciom i uznajemy, że nie ma już sensu robić albumu - no bo po co komu album ze zdjęciami kuchni przed i po? albo starej sypialni? Jeśli teraz ta nowa tak bardzo cieszy Nasze oczy.... albo po co trzymać zdjęcia z krótszymi włosami, jak teraz są już dłuższe.
Do takich refleksji nastraja Mnie mąż, znajomi i przyjaciele.
Wtedy zdaję Sobie sprawę jak ważne jest dla Mnie osadzanie moich wspomnień, metamorfoz, złapanych chwil szczęścia i radości właśnie tutaj. Tych błahych, tych drobnych elementów.
Jak cofnę się w postach o rok to sama się dziwię co ja tam zrobiłam... Przecież codzienność zasypuje Nas lawiną informacji, danych, uczuć... I jak lepiej to katalogować niż na blogu???
To moje miejsce i moja historia....
Zatem kochani oczekujcie moich wspomnień z ostatniego miesiąca :)
Tymczasem Ja idę się troszkę podenerwować o męża, który pojechał na EURO 2016.
Denerwuję się, bo tyle mogę. Przecież mój strach nie może być silniejszy od jego marzeń.....
XOXO